Żyjemy jakby w dwóch światach.
Oto codzienność mniej lub bardziej podobnie doświadczana przez miliony ludzi.
I świat drugi, w którym jak w wulkanie gotuje się lawa nienawiści, pogardy, zła. Mówią o kraju podzielonym, ale to oni podzielili się do niemożności zwykłych słów, podania ręki, jakichkolwiek ludzkich relacji na tej samej ziemi.
Nie ma już telewizji, nie ma radiostacji, czy gazety obiektywnej. To Polska na TAK, albo na NIE, kraj biały, albo czarny.
Ale doskonale wiemy, my seniorzy, że to zła piana w naszym życiu. Że to podziały wymyślone w obłędzie władzy i pieniędzy.
Nie ma już polityków ideowych, pogubiły się podstawowe wartości życia publicznego, myśl utonęła w bagnie interesów, a demokracja ciągle nie może wyplątać się z wszechogarniającej wolności, która jest najpiękniejsza, ale rozstała się z koniecznością, bez której nie ma niczego, co społeczne i prawe.
Jest jednak jeden świat. Nasz świat obywatelski. Ten najważniejszy. Czy potrafimy odrzucić pozory, fałsz? Czy my seniorzy jeszcze znajdziemy w sobie siłę, która stworzy solidarną wspólnotę? Polskę bez noża podziału?